Księga niestworzenia
Aleksander Serwiński
Powstało. I było światem. A świat był tym. I było tylko to. A przed tym nie było nic. A to było poza czasem A czas płynął jak kazało. Spojrzało. A poza tym nie było nic. I rzekło. A słowa tego miały moc i zobaczyło. I wiedziało, co wiedzieć można. A gdy już to poznało, poznało również to czego wiedzieć nie można. A że wszystko poznało, to i to, co będzie. I zobaczyło. Wojny, gwałty, mordy. I jak dzieci własne to odtrącają, jak bluźnią i kłamią. Życie zatracają. Pomyślało. A że wszystko wiedziało, to wiedziało, że to co stworzy będzie dobre. I że złym się stać może. I stałoby się, bo ono wiedziało. Więc nie stworzyło. A same w milczeniu trwało.
Hmn.. tekst może być nieco trudny dla niewprawionego umysłu, jednakże sądzę, że moja interpretacja nie różni się od pierwotnego zamysłu Autora. Interesująco ująłeś myśl oraz jej następstwa rodzące się w umyśle owego 'czegoś', które było ponad ludźmi [z dzisiejszego punktu widzenia wielu powiedziałoby, że to jakiś bóg] oraz to jak przewidziało co stanie się z tym tworem w przeciągu dni [miesięcy? lat? stuleci?] i wolało odłożyć ten pomysł czy raczej zrezygnować. Patrząc na to pod kontem kościoła zapewne teraz nie istnielibyśmy, ale moja osoba nie wierzy w biblijną teorię stworzenia, więc widzę tutaj głębszy sens.
OdpowiedzUsuńOgólnie to podoba mi się.